piątek, 28 lutego 2014

Mix aktualności...

No i kończy się luty...

Zaczął się drugi semestr który wg prognoz ma być najlepszym etapem edukacji w moim życiu.
Na modelowaniu form odzieży będziemy modelować cały semestr bluzki, kołnierzyki i rękawy, a jak dobrze pójdzie i znajdzie się sposób na niedobór manekinów będziemy mieć modelowanie na formie - moje ulubione! ♥
Na nowym przedmiocie zapowiada się ciekawie. Będziemy robić na płycie DVD portfolio swoich tworów. Póki co mieliśmy na zajęciach przerobić swoje stare ciuchy. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie podjęła kontrowersyjnych kroków. Wszystkie dziewczyny miały bluzeczki, spódnice, topy, sweterki czy szorty a ja? Oczywiście wzięłam bluzeczkę i doszyłam do niej wiktoriańską spódnicę. Ot taki mi jakoś samo - niechcący z pod rąk wyszło. Na przyszłych zajęciach mamy pracować nad trendami wiosna - lato 2014 (jak ja nie znoszę mody i trendów...). Nie mogę się doczekać zajęć na których będziemy omawiać pracę z klientami, oraz tworzyć próbniki. ♥
Z niecierpliwością również czekam na plan zajęć i resztę nowych przedmiotów.


W wolnych chwilach ostatnio siedziałam i tworzyłam swoją stronę internetową. Nie jest ona uruchomiona bo nie ma póki co na niej zbyt wiele i czuję jedną wielką niepewność. Cały czas walczę z galeriami bo mam na nią co chwilę inny pomysł. Cennik póki co jest w fazie pomysłów. 



Ostatnio też z powodu poważnego stanu zdrowia jednego z członków rodziny, mam trochę taki czas przemyśleń ale i też ciężko mi się na czymś skupić.
Życie - Śmierć. To czasem balansowanie na granicy... Idziesz ulicą, opowiadasz dowcip... Zachłyśniesz się, czy cokolwiek innego się Tobie stanie i nagle Twoje kruche życie zależy od tego czy ktoś w ciągu 4,5 minuty podejmie próbę reanimacji... Jeśli nie czeka Cię śmierć. Jeśli pomoc nadejdzie zbyt późno czeka nas obrzęk mózgu, niedotlenienie, kalectwo, a w najgorszym wypadku śmierć... Tak niewiele trzeba... Zdrowi ludzie na co dzień mogą być superbohaterami oddając krew, zgłaszając się jako dawca szpiku. Chorzy mogą reklamować i nawoływać do oddawania regularnie krwi. Nigdy - naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy my sami będziemy potrzebować pomocy czy krwi.

A żeby notka nie kończyła się ponurą aurą...

Pod koniec marca jest...


Kto się wybiera? Kto będzie gżdaczem?
Będzie mnie można znaleźć pod nickiem Biała wśród gżdaczy ;) Przewiduję jakiś strój pod warunkiem że

nie będę w tym czasie gżdaczować.

Wszystkie informacje o konwencie są na stronie internetowej. 

♥ Kto nie był to gorrrąco polecam! ♥

sobota, 15 lutego 2014

Po świątecznie...

♥  ♥  ♥

Po świętach pozostały tylko niskie temperatury... Postanowiłam machnąć szybką recenzję prezentów ♥
Nie są to jakieś cudowne i wielkie bajery ale są to cudne upominki od serca ♥


Po pierwsze książka. Polecam ją każdemu żarłokowi, szefowi kuchni, rodowitemu Poznaniakowi ale i ludziom kochającym to ezoteryczne miasto i region słynący z pyr. Jest to "365 obiadów poznańskich babci Moniki" W książce zawarto 365 obiadów na cztery pory roku i na każdy dzień tygodnia. Co prawda Babcia Monika jest postacią fikcyjną ale obiadki są jak najbardziej prawdziwie poznańskie. Mniam!

 źródło: google

Po drugie. Mufka. Zimą nie znoszę rękawiczek. Nie zawsze zimno mi w dłonie. Nie znoszę gdy zmuszają mnie do noszenia rękawiczek. Zakładam je posłusznie tylko po to żeby za chwilę w furii zdjąć je ze spoconych dłoni, ciskając nimi we właściciela krzycząc „gorąco!”. Kiedyś mitenki mi wystarczały a ostatnio jednak za gorąco mi nawet w nich. Mufka jest to elegancki dodatek a zarazem małe ciepełko dla dłoni. Choć zastanawiam się czy nie będę jej nosić jedynie na specjalne okazje ponieważ nijak się ma do mojej neutralnej zwyczajnej kurtki...

Po trzecie. Słuchawki! ♥ Wreszcie mam zakrywające ucho niewielkie, ale wygodne, ładne, czarne słuchawki o rewelacyjnej jakości dźwięku i z odpowiednio długim sznurowym kabelkiem! Prezent trafiony w setkę! 
Produkt jest niby firmy mało znanej uznanej przez wielu za firmę "byle co" a jednak. Silver Crest jest wg opinii marką rewelacyjną która robi również maszyny do szycia które o dziwo mają wyższe noty niż Łuczniki Singerki i inne...


źródło: google


Czwarte. Opaska do włosów. Bracia są całkiem nieźli w kupowaniu takich dodatków! Osobiście nie spojrzałabym na opaski które od nic dostaję ale gdy lądują w moich łapkach okazuje się że są idealnie komponujące się z moimi łaszkami a także charakterem i stylem bycia.

Po piąte? Perfum. Nie trzeba dużo słów. Wspaniały flakonik (pomijam że czarny z różowymi elementami no ale ogół cudowny więc nie zważam na nielubiany róż) Piękny zapach, oczywiście wg mnie nie trwały (a szkoda i to wielka szkoda!) no ale piękny. Victoria's Secret - perfum Noire Tease - zapach black vanilla, frozen pear, blooming gardenia. Komentarz na pudełku: "Flirt. Play. Tease! Show it off in this thrilling twist of juicy fruits and seductive florals."


 źródło: google

Szóste. Marzenie którym zaraziły mnie burleskowe performerki... Kręcić chwostami... ♥


źródło: google

Te małe cudeńka sprawiły że oczy zabłyszczały mi jak cekiny. Od razu przymierzyłam i spróbowałam swoich sił. Nie jest to takie proste jakby się wydawało. Podziwiam, każdą która na scenie ubarwia swe show chwościkami ♥ 

Po siódme - urocza dziewczęca piżamka ♥

Po ósme - box DVD ciekawostek o Anglii. O wojnach, królowych, latach 80tych i inne... Fajne do nauki i oswojeniem się z językiem.

Po dziewiąte i dziesiąte - pieniądze i słodycze. Tego jak wiadomo, nigdy dość ♥

Nie narzekam na święta choć słuchawki muszę zanieść na gwarancji :(
♥  ♥  ♥